Ci, którzy nie pojechali na Mistrzostwa Polski zjawili się licznie w czeskim Bohuminie, gdzie została rozegrana druga eliminacja Pucharu Polsko-Czeskiego. Z dwudniowego zlotu, który od zawsze cieszył się ogromną popularnością wśród polskich zawodników, sobota była liczona do wspomnianych rozgrywek.

Zawody zwyczajowo zostały rozegrane na terenie fabryki śrutu JSB, a tor został ustawiony w zgodzie z angielskim regulaminem, który obowiązuje podczas wszystkich zawodów zaliczanych do cyklu Pucharu Polsko-Czeskiego. Choć na pozór tor wydawał się względnie prosty, a sam teren jest już doskonale wszystkim znany, to i tak nikt nie ustrzelił kompletu.

15 czerwca nasi przyjaciele z grupy Hunter Team zaprosili strzelców w nowe miejsce rozgrywania zawodów, a zlokalizowane w Rudzie Śląskiej przy ulicy Wodnej 2. Nowy teren był bez wątpienia miłą odmianą względem dobrze już wszystkim znanego poligonu strażackiego w pobliskich Bielszowicach.

Nowe miejsce pozwoliło na sporo strzelania pod dość ostrymi kątami w dół. Do tego nie brakowało pagórków, otwartych przestrzeni i miejsc zacienionych, co miało duży wpływ na ocenę odległości i siły wiatru, który w niektórych miejscach dawał o sobie znać. Problemem były wszędobylskie trawy, z którymi nie do końca poradzili sobie organizatorzy, a które w niektórych miejscach wypaczały rywalizację zmuszając do strzelania przez gęste zarośla lub wręcz wymuszały zmianę postawy oraz wybitnie utrudniające strzelanie zawodnikom FT paliki dla konkurencji HFT.

W niedzielę 8 czerwca odbyły się IV zawody o Puchar Burmistrza Łaz, co jest o tyle znaczące, że to właśnie od tej imprezy rozpoczęło się prawdziwe strzelanie na nieczynnym Kamieniołomie w Niegowonicach, zwanym potocznie KANIONEM, który obecnie osiągnął już status miejsca kultowego dla pneumatycznego strzelectwa terenowego, a przy okazji rozsławił na cały kraj Klub Strzelectwa Pneumatycznego JURA.

Pogoda dopisała aż do przesady. Kanion przyzwyczaił zawodników, że podczas największych imprez, mało kto wsiada do samochodu suchą stopą. Tym razem było odwrotnie i woda była właśnie tym, czego pragnął każdy uczestnik tej imprezy, a któremu upał dawał popalić przez cały czas. W tym roku zawody o Puchar Burmistrza Łaz nie były zaliczane do cyklu Pucharu Polski, ale frekwencja i tak dopisała, gromadząc najlepszych zawodników z całej Polski oraz naszych przyjaciół z Czech. Nie zabrakło Witolda Bojanowskiego, obrońcy tytułu sprzed roku i aktualnego wicemistrza świata w kategorii HFT, który znów okazał się najlepszy w swojej klasie!

25 maja odbyły się IV Opolskie Zawody Strzeleckie o Puchar Prezesa tamtejszego LOK. Organizatorzy, którzy byli w tym roku odpowiedzialni za zawody kończące Puchar Zimowy zaprosili strzelców z całego kraju do lasu w pobliżu znanej wszystkim Strzelnicy Myśliwskiej, w którym awaryjnie zostały zorganizowane jedne z ubiegłorocznych zawodów tej grupy.

Tor, choć ułożony według przepisów PFTA, sporo miał wspólnego z „korzeniami” HFT, których od czasu do czasu domagają się niektórzy zawodnicy. Niestety przy kilku figurkach strefę trafienia przysłaniały gałązki, które nawet ze wspomnianymi „korzeniami”, a już na pewno równą rywalizacją sportową, wiele wspólnego nie miały. Na szczęście deszcz i wiatr ominęły Opole, dzięki czemu do zdecydowanej większości figurek można było znaleźć drogę, bo przypadki ustawienia celi poza dozwolonymi dystansami były symboliczne.