Czwarta eliminacja tegorocznej edycji Pucharu Zimowego została zorganizowana na Pasterniku w Krakowie. Wszystkich uczestników zawodów przywitała słoneczna pogoda oraz dość niska temperatura, która zaczęła szybować w górę dopiero po godzinie 10. W niektórych miejscach toru zalegało jeszcze trochę śniegu, ale wszystko wskazuje na to, że zimę, która dała się mocno we znaki zawodnikom w czasie dwóch poprzednich eliminacji, należy już traktować jedynie jako wspomnienie.
Organizatorzy zawodów w Krakowie zaskoczyli i ustawili 75% stanowisk na terenie pola rzutkowego, które znajduje się po prawej stronie od Biura Zawodów. Zazwyczaj w tym terenie stało kilka figurek, a tym razem znalazł się tam praktycznie cały tor. Nie zapomniano oczywiście o wykorzystaniu jednego z jeziorek, które w takiej konfiguracji nie było wykorzystane już dawno.
Większość celów została ustawiona raczej daleko i bardzo daleko, o czym najlepiej świadczy fakt, że figurka dla HFT, która została ustawiona najbliżej linii strzelania, stała „dopiero” na 13 metrze! Co więcej na niektórych stanowiskach HFT z postawami wymuszonymi podpartymi pojawiły się niezgodne z regulaminem paliki HFT, a na stanowiskach z postawami wymuszonymi niepodpartymi zabrakło krótszych palików lub płaskich podkładek, które mają zapobiegać stabilizowaniu postawy. O ile tor HFT był ciekawy i mógł się podobać, to organizatorzy całkowicie zlekceważyli konkurencję FT rozstawiając co prawda wymagane w Pucharze Zimowym 10 dodatkowych figurek, ale aż 5 z nich na stanowiskach z postawami wymuszonymi, podczas gdy celów powyżej regulaminowego dystansu 42m było zaledwie 5 (zamiast minimum 8 przy torze 30-figurkowym).
Niestety pod koniec zawodów, gdy część uczestników zdążyła już ukończyć rywalizację, doszło do ich przerwania, ponieważ ze strzelnicy kulowej, na której odbywały się strzelania z broni ostrej (co nigdy wcześniej w czasie zawodów FT/HFT na Pasterniku nie miało miejsca) na teren zawodów zaczęły się przedostawać rykoszety z kulochwytów. Jedyne pretensje, jakie można mieć w tym względzie do organizatorów, to fakt, że zdecydowanie za późno podjęli decyzję o ich przerwaniu. Ostatecznie zawody po kilkunastu minutach przerwy i braku właściwej reakcji ze strony właściciela strzelnicy oraz instruktorów prowadzących te strzelania, zostały wznowione i udało się je dokończyć, ale nawet w czasie rozdania nagród pod Biurem Zawodów nie było bezpiecznie.
Nasi klubowicze strzelali w Krakowie zdecydowanie poniżej swoich możliwości – na szczęście nie wszyscy. Oczywiście nasze oczekiwania względem tych zawodów były zdecydowanie większe, ale ich organizator na kilka godzin przed startem całej imprezy podjął skandaliczną decyzję, która uniemożliwiła strzelanie z jednego karabinka dwóm członkom jednej z naszych drużyn (Tomek Kaperek został zmuszony do udziału w zawodach z nieprzygotowanego na te zawody karabinka, a z którego zrezygnował już w Zakrzowie, gdzie na użyczonym sprzęcie zdobył drugi wynik i miał realne szanse w walce o zwycięstwo w całym Pucharze Zimowym), co miało nie tylko negatywny wpływ na wyniki samej drużyny, ale pozbawiło także jednego z naszych zawodników szansy na skuteczną walkę o zwycięstwo w całym Pucharze Zimowym w kategorii HFT1. Największe zażenowanie budzi pod tym względem fakt, że taką decyzję (zaznaczmy, że decyzję, która nigdy wcześniej w historii nie miała miejsca, podczas gdy takie przypadki już się zdarzały – m.in. w czasie zawodów w Krakowie zaliczanych do poprzednich edycji Pucharu Zimowego) podjęli organizatorzy, którzy są jednocześnie członkami drużyny, która walczy z drużynami naszego klubu o zwycięstwo w końcowej klasyfikacji generalnej Pucharu Zimowego.
W najbardziej prestiżowej kategorii HFT1 znów w walce o miejsce na podium brał udział jeden z naszych klubowiczów. Damian Straszak, który z powodu choroby nie mógł wziąć udziału w zawodach w Zakrzowie niestety uległ w dogrywce o trzecią lokatę przedstawicielowi gospodarzy Tomkowi Pachołowi i zajął ostatecznie miejsce tuż za podium. Jednak drugi wynik, jaki tego dnia wystrzelał pozwolił mu wskoczyć na jedne zawody przed końcem całego cyklu na najniższy stopień podium w klasyfikacji generalnej! Co ciekawe, choć żaden z naszych klubowiczów nie ma już szans na zajęcie pierwszych dwóch miejsc w klasyfikacji generalnej w HFT1, to wszyscy mogą jeszcze powalczyć w Zabrzu o zajęcie trzeciego miejsca na podium, co jeszcze nigdy wcześniej w historii Pucharu Zimowego nie miało miejsca!
W HFT2 sromotną porażkę poniósł tym razem Adrian Kała, który strzelał fatalnie i spadł na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej zajmowane do tej pory przez innego naszego klubowicza, Pawła Cholewkę. Niestety Paweł, który z przytupem rozpoczął tegoroczne rozgrywki o Puchar Zimowy także nie może zaliczyć zawodów w Krakowie do udanych – zdobył on jednak swój najlepszy wynik począwszy od imprezy w Łazach i być może w Zabrzu znów pokaże na co go stać. Co ważne obaj nasi reprezentanci w HFT2 mają szansę na stanięcie na podium w tej kategorii.
Niepokonany w FT pozostał Sławek Czapla, który zwycięstwo w klasyfikacji generalnej zapewnił sobie już w Zakrzowie, a tytuł najlepszej kobiety zawodów na Pasterniku trafił do Jolanty Wiśniewskiej.
W klasyfikacji drużyn drugą setkę zdobyła drużyna gospodarzy. KKST wysforowało się na prowadzenie, ale decydujące mogą okazać się zawody w Zabrzu, bowiem drużyny JURA Team Kolba.pl i PARK WODNY JURA Team mają jeszcze duże szanse na końcowe zwycięstwo, o ile nasi klubowicze staną na wysokości zadania i za dwa tygodnie okażą się lepsi od drużyny KKST – w najlepszym układzie obie nasze ekipy mogą nawet zająć dwa pierwsze miejsca w generalce!
Relację i szczegółowe wyniki z tych zawodów można znaleźć TUTAJ, a zdjęcia w tym MIEJSCU.
Damian Straszak (4. miejsce w HFT1)